Wiem, właściwie powinienem już dawno podsumować moje zakupy z ubiegłego roku, jak również jeszcze z roku poprzedniego. Ale że w porównaniu z opisywanymi tu rok temu dość skromnymi zakupami z lat 2019 i 2020, zakupy z ostatnich dwóch lat są dość obszerne, nie znalazłem czasu (ani właściwie chęci) aby powyciągać wszystkie modele z witryn, zrobić zdjęcia i opisać.
Dlatego postanowiłem tym razem pokazać najnowszy nabytek, razem z modelem kupionym kilka lat temu, który o mało co nie stałby się ostatnim modelem w mojej kolekcji.
Jak tu już rok temu pisałem, w październiku 2021 roku moja córka, po zakończonym sukcesem i nagrodzonym dyplomie magistra sztuki na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, wyjechała na roczne studia na Universität der Künste (U d K) w Berlinie. W międzyczasie w listopadzie ubiegłego roku obroniła dyplom magistra na U d K . W ramach nagrody za warszawski dyplom, trójka dyplomantów – laureatów miała możliwość zorganizowania wystawy swoich prac.
Właśnie w środę 22 lutego wystawa ta została otwarta w Pałacu Czapskich na warszawskiej ASP:
Na wystawie tej, w jednej z trzech sal prezentowany jest tym razem berliński dyplom mojej córki. (W pozostałych dwóch salach swoje prace prezentują pozostali dyplomanci-laureaci). Trochę to wszystko zagmatwane, ale cóż tak właśnie jest. Najlepsi dyplomanci z roku 2021 zorganizowali wystawę pod koniec lutego 2023.
Więcej zdjęć z wystawy na ASP jest TUTAJ
Korzystając z pobytu mojej córki w Berlinie, postanowiłem „dobrać się” do niemieckiego rynku modeli w skali 1 / 43 . W grudniu 2021 w trakcie opisywanego tu pobytu u córki, kupiłem w sklepiku (pod jej domem) 4 co prawda stare, ale naprawdę ciekawe modele. W marcu ubiegłego roku pojechaliśmy do Berlina z żoną. Tym razem miałem znacznie więcej czasu na „pokręcenie się” za modelikami. Któregoś dnia postanowiłem odwiedzić słynny wśród polskich kolekcjonerów sklep Roberta Budiga przy Leibnizstraße 42, do którego wybierałem się już od niemal dwudziestu lat, przeważnie kilka razy przed laty w trakcie służbowych wyjazdów szkoleniowych do Berlina. Tym razem w końcu się udało, bo sklep jest od mieszkania mojej córki oddalony tylko o jakieś 1300 metrów, więc po 15 minutowym spacerze byłem na miejscu.
Niestety sklep mnie nieco rozczarował. Sklep jest profesjonalny i elegancki. Modeli jest w nim co niemiara, ale są to modele unikalne i raczej dla kolekcjonerów z grubszym portfelem. Jedyne co byłoby ewentualnie interesujące dla mnie, to cała seria modeli firmy Norev w cenie po 32 Euro za sztukę (czyli po jakieś 150 zł). Pozostałe rzeczy jakie tam widziałem były zdecydowanie droższe, więc w sklepie tym nie zabawiłem zbyt długo. Wracając z Leibnizstraße 42 do mieszkania córki poszedłem opisywną tu Pestalozzistraße. Jakieś 600 metrów od mieszkania córki trafiłem na sklep modelarski głównie z kolejkami, ale i innymi modelikami. W nim „wygrzebałem” za całe 5 Euro stary model BMW 850 firmy Schabak:

Dokładnie taki sam model (prezentowany w albumach obok) kupiłem na giełdzie w Starej Gazowni jeszcze w 2001 roku. I chociaż jest w oryginalnym opakowaniu i kosztował mnie wtedy 50 zł (co było w owym czasie całkiem normalną kwotą) jest od „berlińskiego” lepiej pomalowany, ma wyłamaną jedną „szprychę” w tylnej feldze (czego specjalnie nie widać) ale brakowało w nim też wkładki imitującej boczek w drzwiach, który pamiętam, że mozolnie dorabiałem z kawałków plastiku, wzorując się na tym z przeciwległej strony. Model kupiony w Berlinie nie ma co prawda opakowania, ale jest w stanie oryginalnym.
Po zakupach w niemieckich sklepach na Pestalozzistraße w końcu przyszedł czas na niemiecki ebay, ale zanim co:
Pierwszego sierpnia 2022 roku, kiedy na Allegro kupiłem 2 pokazane w albumach modele autobusów Mercedes-Benz (z których jeden opisałem tu we wrześniu) uruchomiłem (na próbę) usługę Allegro Smart. W jej ramach przez 3 miesiące mogłem otrzymać 5 darmowych dostaw przy zakupie towarów droższych niż 40zł. Usługa wydała mi się atrakcyjna, bo w kolekcji, nie mam jeszcze wszystkiego tego, co mimo prawie 40 lat zbierania modeli, mogło by mnie zainteresować. W praktyce wyszło to tak: Obydwa modele autobusów zakupiłem u tego samego sprzedawcy, więc pierwszą darmową przesyłkę zaliczyłem zaraz po uruchomieniu usługi. Później przez kilka kolejnych tygodni długo przeglądałem Allegro (co stało się w końcu męczące) aż wreszcie 20 września kupiłem kolejny modelik i zaliczyłem drugą darmową przesyłkę. Kiedy zorientowałem się że połowa czasu promocji minęła, a ja mam jeszcze niewykorzystane 3 darmowe przesyłki, następnego dnia kupiłem książkę autorów bloga którego od jakiegoś czasu polecam. Czas mijał, do wykorzystania zostały jeszcze 2 przesyłki, a na Allegro nie udało się niczego ciekawego „upolować”. Owszem była jedna aukcja, w której mogłem coś tam wylicytować, ale przy 5 chętnych, nie byłem przekonany, czy chcę za modelik zapłacić ok. 65 zł i sobie tę aukcję odpuściłem. W końcu tuż przed zakończeniem promocji, 30 października 2022 roku, od sprzedającego, od którego kupiłem autobusy, niejako trochę „na siłę” kupiłem modelik karetki Volvo 145 Express i pożarniczego Mercedesa MB100 i zaliczyłem kolejną czwartą darmową przesyłkę. (Nad zakupem karetki myślałem chyba ze 2 lub 3 lata i co do niego nie byłem do końca przekonany. Tym razem skusiła minie cena 43 zł i darmowa przesyłka). Aby ostatnia piąta darmowa przesyłka się nie zmarnowała, ostatniego dnia promocji, 31 października kupiłem matę do bagażnika mojego samochodu, z której specjalnie zadowolony nie jestem.
W międzyczasie kupiłem a właściwie zamówiłem na bazarze dwie kultowe ciężarówki: IFA W 50L i Jelcz 315 (pokazane w albumie obok). Byłem też na giełdzie, z której przywiozłem opisywany tu modelik Renault RS11 oraz modelik samochodu Rover 75 niemieckiej firmy Schuco (w kompletnym oryginalnym opakowaniu), za który po negocjacjach zapłaciłem 70 zł. Jest to informacja o tyle istotna, że opisywany tu modelik Opla też jest firmy Schuco.
Ponadto już od jakiegoś czasu chyba jeszcze przed zakupem autobusów równolegle z Allegro zacząłem obserwować aukcje na niemieckim ebay’u , zaś ich adresy zapisywać w osobnym dokumencie. Potrzeba narodziła się głównie stąd, że gdzieś w 1992 roku zaginęły 3 modeliki z mojej „dziecięcej kolekcji” (pisałem o tym kilkanaście lat temu). O ile Ifę W50L (w skali 1:87) udało się odkupić w 2010 roku, a od szwagra w 1997 roku dostałem modelik autobusu SANOK 09 (ze starej polskiej serii w skali 1:72), o tyle zaginionej Skody 706 RTO (w skali 1:87) nie udało się ani odnaleźć w trakcie sprzątania domu po rodzicach latem 2017 roku, ani przez te wszystkie lata odkupić na giełdzie, ani na Allegro.
Mało ciekawy wydawać by się mogło modelik enerdowskiej firmy Espewe miał dla mnie jednak ogromną wartość sentymentalną. Był to bowiem pierwszy modelik z mojej „młodzieńczej kolekcji”, jaki (co prawda w nie najlepszym stanie) zachował się z czasów dzieciństwa. Pamiętam jak jeszcze w 6. klasie szkoły podstawowej w Żyrardowie zamieniłem się z kolegą z klasy na ten modelik. Jadałem mu dużą naklejkę ze smokiem (był to chyba Filomidanek) a w zamian dostałem modelik autobusu Skoda. Cała transakcja miała miejsce w 1968 roku.
Korzystając z obecności córki w Berlinie i jej oświadczenia, że gdybym coś chciał .. to nie ma problemu, zacząłem poszukiwać aukcji głównie z modelikiem Skody. A przy okazji przeglądać inne aukcje. I tak 4 sierpnia (2022 roku) córka kupiła mi stary modelik jednego z pierwszych samochodów w historii – Daimler Motorwagen z 1886 roku firmy Wiking, a 28 sierpnia (kiedy byliśmy z żoną nad zalewem w Węgrowie) wylicytowała opisywany tu modelik Mercedes-Benz 1735. Kiedy pod koniec września modeliki dotarły do Warszawy, byłem z nich bardzo zadowolony.

Problemem niemieckiego ebay’a są nie tylko czasem naprawdę wysokie ceny, ale również koszt przesyłki który waha się zazwyczaj miedzy 5 a 7 Euro, co nie pozwala na licytowanie modeli zbyt wysoko. I tak już na samym początku bo 21 sierpnia córka wylicytowała modelik Mercedes-Benz 180 (W 120) firmy Maxichamps z urwaną gwiazdą na atrapie. Modelik był wystawiony za 13,5 Euro (do licytacji) i 20 Euro w (opcji „kup teraz”) . Córka postawiła na niego 15 Euro i aukcję wygrała, bo innych chętnych nie było. Niestety transakcja nie doszła do skutku, bo sprzedający się z niej w bliżej nieznanych przyczyn wycofał i zwrócił pieniądze.
Przez kolejne miesiące obserwowałem różne aukcje, ale nie miałem jakoś szczęścia „wygrzebać” czegoś naprawdę ciekawego. Owszem obserwowałem kilka aukcji starego modelika Skody 706 RTO jednak zazwyczaj kończyły się one na kwotach od 28 do 32 euro i 4 Euro za przesyłkę (oczywiście do Berlina). Modelik udało się „dopaść” dopiero 15 stycznia tego roku, kiedy ktoś wystawił dwa stare enerdowskie modeliki autobusów w skali 1:87 (drugi to Ikarus 55 firmy Herr) jako „modele dla majsterkowiczów” z niewielkimi uszkodzeniami. Pomimo 6 licytujących córka aukcję, która zakończyła się kwotą 13,05 Euro wygrała. Ikarusa udało się naprawić od razu. Skoda ma wadę trudniejszą do naprawy. W modeliku brakuje sporego kawałka poprzeczki bagażnika dachowego, który próbuję dorobić. Kiedy modelik naprawię postaram się go tu opisać.
Zaraz po zakupie modelika Skody trafiłem na ebay.de taką oto aukcję. Wynikało z niej, że sprzedający oferuje model z gazetowej serii Opel Car Collection (sprzed 12 lat) w cenie od 7 Euro. Ponieważ po bliższym zapoznaniu się z ofertą okazało się, że modele oferuje sklep w Berlinie, poprosiłem córkę, aby tam pojechała i na miejscu zorientowała się co, jak i za ile. Ze wspomnianej tu serii jeszcze 10 lat temu kupiłem okazyjnie na giełdzie modele Kadett B Rally oraz Manta B (ten ostatni był na blogu dokładnie opisany). W 2017 roku dokupiłem na Allegro jeszcze modelik auta Bitter CD, dlatego interesowały mnie właściwie tylko 2 modele: żółty Opel Commodore B oraz pomarańczowa furgonetka Bedford. Kiedy córka pojechała do wspomnianego tu sklepu (we wschodnim Berlinie) na miejscu okazało się, że modele można zamówić, ale Commodore kosztuje 15 Euro a furgonetka 25 Euro. Za Commodora byłem nawet gotów tyle dać, ale postanowiłem się troszkę rozejrzeć.
Okazało się, że na ebay.de „gazetowy” Commodore chodzi po jakieś 7 Euro + 5 do 6 przesyłka postanowiłem „upolować” go tam. Trafiłem na ofertę sklepu z Gelsenkirchen, którego aukcje zaczynały się od 5 Euro. Wśród wystawianych modeli był również Mercedes, po którego w 2019 roku jadąc rowerem do sklepiku w Classic Remise córka miała wypadek (pisałem o tym przy okazji opisu modelika Mercedes-Benz 1735 . Aukcje kończyły się i po kilku dniach te same modele były wystawiane ponownie. Jeszcze na początku lutego córka licytowała 2 modele (Opla i Mercedesa) bo liczyliśmy na to, że przy zakupie 2 modeli koszt przesyłki – 6 Euro rozłoży się i modeliki wyjdą nieco taniej. Niestety pierwszych aukcji nie udało się wygrać, później modele były licytowane nawet wyżej (zwłaszcza Mercedes) ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
W trakcie wyszukiwania ofert Opla trafiłem na aukcję na której za 10 Euro był oferowany modelik Opel Commodore B firmy Schuco. Przesyłka kosztowała 5,5 Euro, i aukcję zacząłem obserwować. W tym samym czasie robiłem podchody pod modele ze wspomnianego wyżej sklepu. Kiedy okazało się, że oferowany przez prywatną osobę modelik się nie sprzedał, gdy został wystawiony ponownie odpuściłem sobie aukcje sklepu z Gelsenkirchen i w ostatni minutach aukcji 14 lutego córka go wylicytowała. Kosztował mnie zatem 15,5 Euro, a więc jakieś 73,5 zł.

Modelik dotarł do mnie w ubiegły wtorek. Kiedy rozpakowałem przywiezioną przez koleżankę córki paczkę z Berlina, byłem zaskoczony jakością wykonania tego niezbyt świeżego już dzisiaj modelika. Jedyną jego wadą są nie najlepiej prezentujące się i chyba troszkę za duże koła. Możliwe, że dlatego modelik można kupić w rozsądnej cenie.


Kiedy go oglądałem postanowiłem sprawdzić z jakiego okresu pochodzi, a także kiedy i gdzie ukazała się seria Opel Team Edition.

W trakcie tych poszukiwań trafiłem na bardzo ciekawą stronę o modelikach samochodów marki Opel.

Z informacji na stronie wynika, że seria, z które modelik pochodzi ukazała się w salonach Opla wiosną 2005 roku. Sam zaś modelik jest jednak starszy bo po raz pierwszy modelik wyszedł w serii Opel Car Collection, która ukazała się w salonach Opla jesienią 2000 roku.

Jednak trzeba przyznać, że ponad 20 letni modelik zrobił ma mnie naprawdę duże wrażenie ! Jakością wykonania karoserii i drobnych detali niemalże „powala”. Miedzy innymi dlatego postanowiłem go tu od razu pokazać.
W oryginalnym i zachowanym w nienagannym stanie opakowaniu znajduje się również rozkładana ulotka w podstawowymi danymi prawdziwego samochodu (w kilkunastu językach)

Wkładka jest „rozwijalna” i podstawowe informacje o aucie są podane również w języku polskim :

A teraz pokażę modelik samochodu na bazie którego powstał Opel Commodore B, który jest niejako bardziej „wypasioną” odmianą samochodu Opel Rekord D w wersji coupe. To właśnie z tego ostatniego auta pochodzi proporcjonalne i ładnie wyrzeźbione nadwozie jakie ma Commodore B.
Opel Rekord D wszedł na rynek w 1972 roku. W tymże roku ukazało się też klika bardzo istotnych w następnych latach samochodów innych marek, takich jak: Audi 80, Renault 5, Alfa Romeo Alfetta, Alfasud, Mercedes W116 czy kilka jeszcze innych aut. Miedzy innymi dlatego, 10 lat temu, gdy w serii Kultowe auta PRL ukazał się Opel Rekord D, jego modelika nie kupiłem.
Modelik nie bardzo mi się też podobał, a poza tym samochody marki Opel nigdy mnie jakoś specjalnie nie absorbowały, ani nie budziły moich specjalnych emocji. Ot po prostu zwykłe trochę nudne niemieckie samochody, dla zwykłych zjadaczy chleba. Na ich modeliki specjalnie nie chorowałem i nie choruję, pomimo, że w życiu prywatnym za kierownicą moich dwóch aut tej marki zasiadałem niemalże codziennie przez ponad 23 lata. Owszem miałem swoich nielicznych faworytów, ale nie było ich aż tak wiele i prawie wszystkie poszukiwane prze ze mnie modele aut tej marki udało mi się w mojej prawie 40 letniej kolekcjonerskiej karierze uzbierać. (Kilka z nich prezentowałem zresztą na tym blogu).
W październiku 2017 roku wybrałem się pod coś do sklepu Media Markt w Markach. Niemal dwa lata wcześniej w innym markecie tej marki kupiłem okazyjnie opisywanego tu Żuka A11. W markecie były już resztki wyprzedawanych modeli z serii Kultowe Auta PRL, a wśród nich Opel Rekord D. Przyjrzałem się mu dokładniej i pomyślałem: „15 zł to nie majątek, a może coś z tego będzie”
W końcu w drugiej połowie lat siedemdziesiątych mieszkałem z rodzicami w podwarszawskim Piastowie. Przez dwa lata chodziłem do liceum do Pruszkowa a więc rejon Piastów, Pruszków, Komorów był mi bardzo dobrze znany. Zresztą w samym Piastowie, który chyba w 90 % składa się z domów jednorodzinnych mieszkało wówczas wielu rzemieślników i drobnych przedsiębiorców zwanych wówczas „prywatną inicjatywą”. W okolicznych wsiach i osadach królowały spore gospodarstwa głównie warzywnicze. Toteż w okolicy nie brakowało ludzi, dla których licencyjny Polski Fiat 125p był po prostu autem za słabym. Nie każdy z nich kupował od razy Mercedesa, ale auta takie jak Peugeot 504, czy właśnie Opel Rekord można było we wspomnianych miejscowościach bardzo często spotkać. I to właśnie z tych czasów zapamiętałem ten samochód.
Powodem odstąpienia od zakupu w momencie, kiedy modelik się ukazał, był również nietypowy dla mnie „garb” na masce świadczący o wersji samochodu z silnikiem wysokoprężnym. Owszem dokładnie taki „garb” na masce zapamiętałem, ale z modeli późniejszych Rekordów – odmiany E produkowanej od 1977 roku i widywanej w Polsce często od połowy lat osiemdziesiątych . Natomiast odmiany D (jaką przedstawia modelik) produkowanej w latach od 1972 do1977 nie widziałem nigdy w wersji z silnikiem wysokoprężnym i charakterystycznym dla późniejszych modeli „garbem” na masce.
Jak wspomniałem za 15 (a nie jak kilka lat wcześniej) 27 zł modelik kupiłem:

Od razu po zakupie postanowiłem go trochę upiększyć.

Pomalowałem na czarno wnętrze atrapy i wywietrzniki w tylnych słupkach

Nadwozie też nieco „opuściłem” w dół. Samochód znacznie większy od Polskiego Fiata 125p zapamiętałem jako duże i „rozłożyste” auto zawieszone niezbyt wysoko.

Na koniec na dole nadwozia nakleiłem wycięte z jakieś naklejki cieniutkie czarne paski imitujące boczne listwy odbojowe.
Kiedy wylicytowałem model Commodore B miałem obawy, jak modele będą się razem prezentować, bo na pierwszy rzut oka biały Opel od początku wydawał mi się za wąski.

Kiedy jednak wyjąłem z opakowania Opla niebieskiego, okazało się że modeliki (tak jak prawdziwe samochody ) dolną część nadwozia mają dokładnie tych samych rozmiarów, widać to dobrze na zdjęciu powyżej i tak też powinno być.
Obok siebie też prezentują się dobrze.

Na początku tego, jak zwykle „przydługiego” nieco wpisu, o białym „kultowym” Oplu napisałem, że o mało co nie stał się ostatnim modelem w mojej kolekcji.
Otóż modelik kupiłem okazyjne 5 października 2017 roku. Prawdopodobnie z uwagi na konieczność załatwiania pilnych spraw związanych ze sprzątaniem i zbyciem domu moich rodziców, aczkolwiek na początku 2018 roku wiele spraw już się ułożyło, nastąpiła niespotykana w mojej kolekcjonerskiej karierze 11 miesięczna przerwa w poszukiwaniu i zakupach nowych eksponatów do kolekcji. Dopiero wizyta na „modelikowej” giełdzie (9 września 2018 roku) ponownie przywróciła moje zainteresowanie modelami aut w skali 1 / 43 .
pozdrawiam
Post scriptum 12. marca
Dziś pojechałem (jak zazwyczaj w drugą niedzielę marca) na giełdę kolekcjonerów modeli samochodów do hali Neo Garage w Ursusie. Tak się jakoś składa, że o ile przez lata nie mieałem szczęścia do modeli bolidów Formuły 1, o tyle ostatnio takie sczęscie mam, zwłaszcza na giełdzie. Poniżęj modele zdobyte na 3 ostatnich giełdach:

Opisywany tu Renault RS11 kupiony ma giełdzie we wrześniu, Ferrari 312 T2 kupiony w grudniu i Lotus 78 kupiony właśnie dziś.