Jak tu w poprzednim wpisie podałem, na ostatniej giełdzie nie chciałem wydawać zbyt dużo pieniędzy, bo kilka dni później miałem pojechać do córki, do Berlina. A tam wiadomo, sklepów z modelikami jest w pobliżu mieszkania córki aż trzy, a o kilku wartych odwiedzenia dowiedziałem się również na giełdzie. Relacja z mojego pobytu w stolicy Niemiec będzie dwuczęściowa, bo z Berlina nie wróciłem „z pustymi rękoma”. Jednak na jeden wpis materiału jest zbyt dużo, więc teraz złożę tu relację z mojej rowerowej wycieczki po Berlinie, a właściwie dość obszerną fotorelację z ważnego dla miłośników motoryzacji miejsca.
Tym razem postanowiłem nie robić prezentacji na Youtube, czy galerii na blogu, a pokazać zdjęcia tak, jak robiłem to dawniej, jedno po drugim. Ostatnią taką prezentację pokazałem na tym blogu ponad 5 lat temu (Przy okazji zwiedzania terenów i hal dawnej FSO w 66. rocznicę rozpoczęcia produkcji w tej fabryce)
Opisywany tu ostatnio model kupiłem na giełdzie w Neo Garage w niedzielę 12. marca, a już w czwartek 16. marca przed południem pojechałem metrem na Dworzec Gdański. Tam wsiadłem w pociąg Intercity do Berlina. Podróż była nie tylko bardzo przyjemna ale i tania. (Kupiony 9 dni wcześniej bilet kosztował mnie 118 zł, tyle samo kosztował też bilet powrotny). Przy zakupie biletu wybrałem miejsce w środku wagonu gdzie są spore stoliki i pasażerowie siedzą naprzeciw siebie. W drodze do Berlina trafił mi się siedzący naprzeciw mnie młody człowiek, który jechał do Poznania. I tak pierwsze 3 godziny upłynęły mi na miłej pogawędce. Później poszedłem do drugiego wagonu gdzie już przez duże okno na korytarzu podziwiałem przesuwające się szybko krajobrazy.
Do Berlina dotarłem ok. godz. 19. i po kolacji zdążyłem jeszcze pójść na godzinny spacer najpierw Pestalozzistrasse, a później Leibnizstrasse aż do słynnego sklepu Roberta Budiga . W trakcie spaceru obejrzałem dwie witryny znanych mi z poprzednich wyjazdów sklepów modelarskich i ów spacer zaowocował zakupem pokazanego tu już poprzednio modelika (ale o tym napiszę następnym razem)
W piątek robiłem w mieszkaniu córki różne drobne naprawy i między innymi naprawiłem też rower córki, który pokazałem tu przy okazji wielkanocnego wpisu dokładnie 4 lata temu, a którym w sobotę wyruszyłem do centrum Berlina (dawniej Zachodniego) do poleconego mi na niedzielnej giełdzie sklepu Turberg. Do sklepu jechałem jakieś pół godziny. Zrobił on na mnie naprawdę duże wrażenie, bo to nie jeden a dwa spore sklepy modelarskie (jakich w Warszawie było kiedyś kilka). Pierwszy, na rogu Friedrich-Hollaender-Platz jest dedykowany wyłącznie modelarstwu kolejowemu i w nim obejrzałem właściwie tylko wystawy. Drugi tuż obok przy Lietzenburger Straße dedykowany jest modelarstwu samochodowemu i trochę innym rodzajom modelarstwa. Ten sklep i jego ofertę obejrzałem dość dokładnie, ale niestety okazała się ona raczej nie na moją kieszeń.
Na tylnej ścianie sklepu była spora (szeroka na jakieś 3 metry) gablota w której były wystawione modele w skali 1 – 43, a przed nią jeszcze dwie przesuwne gabloty również z takimi modelami. Niestety większość modeli tam wystawionych (a były to modele firm takich jak Norev, Schuco czy Minichamps ) kosztowała od 35 do ponad 50 Euro za sztukę. Obejrzałem je więc i pokręciłem się nieco po sklepie. Po jakiejś pół godziny wyszedłem ze sklepu obejrzałem jeszcze wystawę, na której dostrzegłem jedyny ewentualnie interesujący modelik jakim była Astra K kombi firmy iScale w cenie 20 Euro. (Jak się teraz okazało modelik ten można w Polsce nabyć za 99 zł więc nie była to specjalna okazja).
Po wyjściu ze sklepu obejrzałem jeszcze dokładnie wystawę drugiego sklepu (tego z modelami kolejek ) i zacząłem się zastanawiać, co zrobić z tak fajnie rozpoczętym dniem. Była godzina 15. córka była zajęta jakimiś rozpoczętymi już jakiś czas temu pracami zleconymi i nie bardzo miała dla mnie czas. Pogoda była ładna, a ja byłem jakieś 800 metrów na południe od słynnego Dworca ZOO, skonstatowałem więc, że jeśli pojadę na północ to mogę dojechać do Classic-Remise Berlin, a więc „mekki” dla miłośników zabytkowej i klasycznej motoryzacji. Włączyłem więc nawigację i okazało się że do przejechania mam niecałe 5 km. , co dla co prawda bardzo starego, ale w końcu wyścigowego roweru nie jest żadnym dystansem.
Po kolejnych pół godziny dojechałem na miejsce, zaparkowałem rower przypinając go solidnym łańcuchem do stojaka i ruszyłem z Iphonem w ręku na zwiedzanie tego dla miłośników motoryzacji bez wątpienia magicznego miejsca. A oto już to, co udało mi się „na szybko” zarejestrować :

Najpierw zrobiłem kilka zdjęć na dziedzińcu przed właściwymi halami.





Po odnalezieniu głównego wejścia wszedłem do środka :

I zacząłem uwieczniać to, co tam zobaczyłem


Powyżej widoczna cała „kolekcja” aut marki Citroen

W mojej dużej kolekcji (aktualnie jest w niej ponad 850 modeli) miniatur niektórych aut niestety jeszcze się „nie dorobiłem”

Tu widoczne głównie zabytkowe auta Mercedes-Benz (jak widać S klasa W126 w Berlinie to też już klasyk)


Na „wystawie” można było spotkać auta egzotycznej u nas marki Aston Martin.

To chyba Jaguar , a może SS100


To zdjęcie utwierdziło mnie w przekonaniu, że swego czasu postąpiłem słusznie wymieniając przednie lampy w modeliku IFA F 8 na mniejsze.


To zdjęcie też potwierdza słuszność innej przeróbki lamp wykonanej w modeliku DKW 3=6 F91

Obok DKW stał taki oto Rover 3500 P6. Na zdjęciu wygląda dość dziwnie, ale jego modelik, który kupiłem wiele lat temu prezentuje się naprawdę ciekawie.

W jednej z sal stał taki oto Fiat 128 . Długo szukałem jego modelika, bo chciałem mieć jak najlepiej oddający ładną linię tego samochodu – jednego z moich ulubionych fiatów .

Nie mogłem się na niego napatrzeć i powstrzymać się przed zrobieniem tych zdjęć




A tu dwa, jedne z najpiękniejszych włoskich aut :

Ferrari 456 GT , a za nim Alfa Romeo Giulia GT.
W remizie są też warsztaty :

Jak widać na poniższych zdjęciach warsztaty są raczej wyspecjalizowane :

Tu warsztat obsługujący włoskie auta zabytkowe i klasyczne.

A tu warsztat specjalizujący się w obsłudze aut francuskich.

Na pierwszym planie Citroen DS a na podnośnikach Renault 16 i Peugeot 404

Maserati Biturbo, na którego modelik zawsze chorowałem, a opisałem go niedługo po założeniu tego bloga.

Powyżej, na pierwszym planie Jaguar XK150 , obok model E (po niezbyt szczęśliwych moim zdaniem zmianach)

Dalej, na jednym z korytarzy takie oto klasyki: Chevrolet Corvette i dwie Alfy Romeo

I kolejny warsztat tym razem specjalizujący się w obsłudze samochodów marki Porsche.

A przed nim na korytarzu piękne Porsche 956 .

Dwa, tym razem amerykańskie klasyki, których modele mam od dawna w kolekcji: Chevrolet Corvette Stingray i Chevrolet Bel Air.

I pokazane tu wcześniej Porsche w widoku z tyłu.

I kolejny warsztat :

A w nim głównie różne modele aut Jaguar.

I pokazany już Jaguar XK 150 (tym razem z tyłu)



W środku trzech połączonych ze sobą hal znajduje się stacjonarny sklep z modelikami znanej mi z Internetu strony ck-modelcars.de .

Sklep w sobotę tuż po 16. był już zamknięty, a w środku modeli było nie za wiele. Kilka lat temu, córka wówczas studentka dotarła w końcu do tego sklepiku, gdzie okazało się, że właściwie aby kupić jakiś konkretny model trzeba go zamówić przez Internet.

Naprzeciw sklepiku z modelami stał taki oto Chevrolet Corvette. A zanim widoczna była spora restauracja.

Prawdopodobnie wieczorem miał się w niej odbyć jakiś ewent.

Jak widać stoły zostały nakryte i przygotowane do przyjęcia gości.

A miedzy stołami stały widoczne na moich zdjęciach zabytkowe samochody.


W środkowym korytarzu (za sklepikiem z modelami w drugą stronę) stał taki oto Bentley. Spośród wystawianych w hali samochodach ten zrobił na mnie chyba największe wrażenie i bardzo mi się spodobał.

Po dokładnym zwiedzeniu wszystkich zakamarków hal, w drodze do wyjścia zrobiłem jeszcze kilka zdjęć (z nieco innej perspektywy)



Temu autu zdjęcie musiałem zrobić. Jego modelik opisałem na blogu dokładnie 9 lat temu.

Wśród wystawionych aut królowały raczej wozy drogie, luksusowe, renomowanych marek. Ale nie zabrakło też zwykłych popularnych samochodów, które jeszcze kilkanaście lat temu można było spotkać na ulicach, takich jak Renault 4 czy 5 .

W głównym korytarzu sporo aut stało na czymś w rodzaju „regałów”

Te umieszczone na dole można było obejrzeć, tych na górze już raczej nie.

Po wyjściu z hali Classic Remise, zrobiłem jeszcze kilka zdjęć na parkingu przed nią .


W jednym z zakamarków stał taki oto Datsun 240Z , moim zdaniem najpiękniejszy „japończyk” w historii.

W innym zakamarku stał taki oto MGA .

A na parkingu auto całkiem popularne w PRL – Fiat 131 Mirafiori

.Z Classic Remise, która jest w dzielnicy Moabit wróciłem rowerem córki do centrum Charlottenburga. A to co zobaczyłem po drodze pokażę przy okazji prezentacji mojej kolejnej „berlińskiej zdobyczy” .
pozdrawiam
Post scriptum 28 maja
Dziś postanowiłem się wybrać do podwarszawskiego Rozalina na coroczny zlot miłośników włoskiej motoryzacji Forza Italia 2023.
Auta które tam widziałem pokaże tu za jakiś czas, a jako zajawkę proszę oto krótki filnik oddający atmosferę tej imprezy: