165. Kultowe Auta PRL – Nysa 521

Modelik, który ukazał się w kioskach w ubiegłym tygodniu miał właściwie już swoją premierę w „kultowej” serii. Inaczej niż w przypadku Poleneza, Żuka czy Warszawy kombi, a podobnie jak w przypadku opisywanego tu ostatnio Fiata 125p, Nysa serii 521/522 ukazała się w marcu ubiegłego roku jako wydanie specjalne. Tym razem (jako modelik) otrzymaliśmy wersję „cywilna” tego auta. Różni się ona jednak od wydania specjalnego tym, że ma „niski” dach i nie ma drzwi po lewej stronie nadwozia. Poza tym to właściwie ten sam model. Kiedy ukazała się milicyjna Nysa pisałem na tym blogu, że „osobiście nie miałem nigdy przyjemności podróżowania milicyjna Nysą 522 KW – zwaną potocznie „suką”. Byłem za to 2 razy w Fabryce Samochodów Dostawczych w Nysie.” Nie do końca jest to prawdą, bo o ile milicyjną Nysą rzeczywiście nigdy nie miałem przyjemności podróżować, o tyle wersją „cywilną” już tak i to chyba kilka razy. A przypomniałem sobie to zdarzenie dzięki modelikowi, który własnie się ukazał.

Jak zapewne wytrwali czytelnicy tego bloga wiedzą, przez kilkanaście lat byłem związany z FSO. FSO w czasach kiedy tam pracowałem zajmowało nie tylko duży teren na warszawskim Żeraniu, ale miało też filie i zakłady w innych częściach miasta. Jedną z nich była fila Ośrodka Badawczo Rozwojowego Samochodów Osobowych (OBRSO) w podwarszawskiej Falenicy. Ponnieważ od fabryki „matki” była oddalona o blisko 20 kilomertów, a miesciły się w niej działy i biura, z którymi współracowali nie tylko koledzy z OBRSO, w pewnym okresie (niestety nie mogę sobie już dokładnie przypomnieć kiedy) FSO uruchomiło regularne połączenie dla pracowników, którzy musieli coś w Falenicy załatwić. Połaczenie to obsługiwała właśnie Nysa. Był to mikrobus na ok. 10 osób, bardzo podobny do modelika, który ostatnio się ukazał. O ile dobrze pamiętam Nysa odjeżdżała z przed dyrekcji pierwszym kursem ok. godz 9, a wracała kursem ostatnim ok. godz 14.  Kursów takich było chyba kilka w ciągu dnia i „wtajemniczeni” dobrze znali roakład jazdy efesowskiej Nysy.

Tą  wewnętrzną efesowską „linią” jechałem kilka razy i pamietam, że szczególnie pierwsza podróż zrobiła na mnie dość duże wrażenie. Kiedy pierwszy raz wsiadałem do tego samochodu, byłem nieco zaskoczony, że jak na pojazd komunikacji niemal pubicznej jest on dość ciasny. Aby zająć w nim miejsce trzeba się było dobrze schylić, bo chociaż efesowska Nysa miała wysoki dach, to jak każde auto tej marki wyskoko umieszczoną miała również podłogę, co w efekcie powodowało, że zajmowanie miejsc na tylnych fotelach wiązało się z koniecznością pewnej gimnastyki.

Spore wrazenie zrobiła na mnie też sama jazda. Kiedy Nysa ruszyła, wydawała znany mi z ulic odgłos „buczenia” charakterystyczny dla tych aut. Odgłos wydobywał się spod umieszczonej we wnetrzu auta pokrywy silnika i spod całego podwozia, był dokładnie taki sam jaki słyszało się kidy np. Nysa przejeżdzała ulicą, ale znacznie głośniejszy i wyraźniejszy, można w nim było niejako rozróżnić odgłosy które wydawały poszczególne elemanty układu napedowego. Dwudziestokilometrowa podróż do Falenicy, nawet w porównaniu z podróżą autobusem mieskim, szcególnie komfortowa nie była, za to chyba na zawsze dobrze ją zapamiętałem.

165. Nysa 1

Od zakupu modelika minął zaledwie tydzień, ale tym razem nie bardzo mogę sobie przypomnieć gdzie modelik kupiłem (chyba w Arkadii, ale do końca nie jestem tego pewien). Zapamietałem za to, że od razu po zakupie rozebrałem go, ściągnąłem z osiek koła, a z nich opony i pomalowałem felgi białą farbą. Fabrycznie modelik ma całe felgi chromowane i to wygląda dość dziwnie. Operacja zajęła mi jakieś pół godziny, za teraz Nysa wygląda niemal jak prawdziwy samochód.

165. Nysa 2

pozdrawiam

8 myśli w temacie “165. Kultowe Auta PRL – Nysa 521

  1. Dziekuję Mario-Doro za odwiedziny. Jestem znów bardzo zabiegany i nie bardzo mam czas na zajmowanie się moim blogiem nie mówiąc już o innych. W wolnej chwili wpadnę do Ciebie i zobaczę co słychać.pozdrawiam

    Polubienie

  2. Ja mam obydwa modele i jesten zadowolony bo modele jednak się sporo różnią. Towos ma inny kolor niski dach i nie ma lewych drzwi przesuwnych. Różnice w przypadku Nysy kultowej i specjalnej są większe niż w przypadku Żuka.pozdrawiam

    Polubienie

  3. WitamOglądałem pierwszy numer z tej serii. Modelik Forda jest chyba sporo za mały i wygląda na przerobione Maisto, które kirdyś kupiłem, ale udało mi się je szybko sprzedać. Ponieważ modeli z nowej serii kosztuje 6 zł zastanawiam się czy nie kupić go na częsci.pozdrawiam

    Polubienie

  4. Witaj Artemis, jak zwykle z przyjemnością czytam twój tekst. Zawsze można dowiedzieć się jakich ciekawostek obok informacji, i to wszystko w lekkiej formie, co ma znaczenie dla osób mniej znających się na samochodach.Mam ostatnio mniej czasu na komputer, ale staram się choć wyrywkowo zajrzeć, o jakim ciekawym modeliku piszesz.

    Polubienie

  5. WITAM BARDZO SERDECZNIE.BARDZO LUBIĘ PAŃSKIE HISTORIE. CO DO MODELIKA JEST BARDZO CIEKAWY, SZKODA ŻE NIE POJAWIŁ SIĘ WCZEŚNIEJ.POZDRAWIAM.

    Polubienie

Dodaj komentarz